Bardzo dawno nie byłam tak dobitnie 'oprawiona w ramy' jak teraz. Jestem gdzieś między wszystkim.. Szkoła zjadła mnie maksymalnie, ale grunt to wiedzieć, że z własnych zaniedbań. Nie śpię, nie myślę.. udaję, że jestem, a w międzyczasie zaczynam doceniać magiczną moc kawy, haha :) 500 dni do matury.. Mobilizacjo - przybądź!
Mimo trudności są ludzie, przy których łatwiej jest mi z tym chaosem walczyć. W natłoku zdarzeń podjęłam kilka decyzji i planów, które chcę zacząć realizować.
Jest ciężko, a bardziej jeszcze ciężej. Dobrze odnaleźć w tym wszystkim siebie - swoją bezpieczną przystań, dzięki której nie będzie rutyny.. będzie życie :)
Wokół zaczyna pachnieć świętami.. Straciłam poczucie czasu, ale doprawdy nie mogę doczekać się świątecznej przerwy. Jestem w totalnym proszku.
Coroczna tradycja, haha. A jest tyle do zrobienia, podsumowania czy wspomnienia.. nic tylko po cichu odliczać :)
W oczekiwaniu na weekend, święta, ferie.. na chwilę dla pasji, bliskich, dla siebie samej.
Kilka zdjęć z wczoraj - to był naprawdę piękny dzień :)
jakie cudeńka *.*
OdpowiedzUsuńŚLICZNE.
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia! ♥ Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥
OdpowiedzUsuńMAGIA
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia. Kocham naturę!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie duzo gorszy od matury byl egzamin na prawo jazdy, a pozniej juz usamodzielnienie sie za granica to poziom hard :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.com