Koniec tygodnia okazał się samobójstwem. Stres przed piątkowymi rozgrywkami w koszykówkę zjadł mnie doszczętnie. Oddając prawie czysty sprawdzian z angielskiego,
do którego długo się uczyłam i podczas którego mój mózg odmówił współpracy, miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Oczywiście z pierwszym meczem, kiedy powrócił koszykarski trans, całe przejęcie zniknęło [standard]. Z tego wszystkiego zapomniałam o dziesiątkach spojrzeń na buraczaną twarz i po prostu grałam.
Cudowne uczucie powrócić na boisko po tak długiej przerwie :) Satysfakcja i radość nasyciły mnie w stu procentach, nie patrząc na wynik. Resztę dnia dane było mi umierać
z przemęczenia, haha. Plus całej sytuacji.. w nocy naszła mnie wena na rysowanie [tak, wysiłek wyciska ze mnie w najmniej spodziewanym momencie pomysły] - mam nadzieję, że będę miała
dobry pretekst na kolejny post :) Dzisiaj natomiast odespałam kilka zaległych dni i wracam na basen. Muszę ogarnąć sobie cały materiał na najbliższy tydzień,
bo jutrzejszy dzień znów spędzam na meczu - tym razem odmiennie, jako kibic :)
***
Tak jak zapowiadałam.. stawiam na różnorodność tematyczną. Pomyślałam, że ze względu na coraz częstsze pytania o moje włosy, napiszę na ten temat nieco więcej.
Mam nadzieję, że notatka przypadnie do gustu, a może nawet będzie dla kogoś poradą :)
1. Będąc małą dziewczynką, miałam przesłodkie blond loki, za którymi ogromnie tęsknię. Natura jednak zrobiła swoje i w obecnej chwili noszę na głowie ciemne,
długie i proste jak druty włosy. Mają swoje wady i zalety - jak każde. Kiedyś usilnie próbowałam je kręcić, wywijać i karbować, ale było to na tyle męczące i mało efektowne przedsięwzięcie [mam niepodatne włosy], że zrezygnowałam. Zaakceptowałam swoje kłaczki takimi, jakimi są i staram się o nie dbać - myślę, że nie ma co narzekać
i każdy powinien do tego dążyć :) Przede wszystkim zrezygnowałam z prostownicy i lokówki. Maksymalnie niszczą włosy, którym na co dzień i tak nie jest lekko.
Zabiegi te zamieniłam na masażer głowy, czyli inaczej mówiąc raj dla skóry głowy i cebulek włosów :)
długie i proste jak druty włosy. Mają swoje wady i zalety - jak każde. Kiedyś usilnie próbowałam je kręcić, wywijać i karbować, ale było to na tyle męczące i mało efektowne przedsięwzięcie [mam niepodatne włosy], że zrezygnowałam. Zaakceptowałam swoje kłaczki takimi, jakimi są i staram się o nie dbać - myślę, że nie ma co narzekać
i każdy powinien do tego dążyć :) Przede wszystkim zrezygnowałam z prostownicy i lokówki. Maksymalnie niszczą włosy, którym na co dzień i tak nie jest lekko.
Zabiegi te zamieniłam na masażer głowy, czyli inaczej mówiąc raj dla skóry głowy i cebulek włosów :)
2. Jeszcze niedawno moje włosy lepiły się od pianek, lakierów i całej masy chemii, którą próbowałam wywołać efekt większej objętości albo po prostu lepszego ułożenia.
Teraz pukam się w czoło. Na początku nie mogłam patrzeć na oklapłe włosy, ale to również kwestia przyzwyczajenia i odpowiedniej ochrony.
Obecnie nie wyobrażam sobie powrotu do tej masakry. Pozostałam jedynie przy żelu, pomagającym mi układać grzywkę, która jest wyjątkowo niesforna.
Oprócz tego postawiłam na zbawienny jedwab i olejek arganowy, które działają cuda :)
3. To co najistotniejsze - codzienna pielęgnacja. Z szamponem też mam niemały problem. Tak specyficzne włosy są okropnie wymagające. Nawet nie wiem, ile marek przeszło już przez moje ręce. Póki co mam zaledwie cztery sprawdzone firmy - Joanna Rzepa, Syoss, Garnier Fructis i AVON. Przyznaję, że z każdym myciem używam innego szamponu, bo na dłuższą metę jeden traci na wartości. Wyżej wymienione chyba najlepiej radzą sobie z moją burzą włosów, z którymi ciężko dojść do ładu.
Podsumowując.. Jestem zdania, że każde włosy są do ujarzmienia. I wcale nie trzeba wydawać mnóstwa pieniędzy na specyfiki, żeby wyglądały schludnie.
Chyba najistotniejsza jest ta zwyczajna codzienna pielęgnacja [mam na myśli również domowe sposoby], o którą każdy powinien się zatroszczyć.
Uciekam do zajęć i postaram się odwiedzić Wasze stronki :)
Bym musiała zainwestować w taki masażer. Już czytałam, że to świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńCo do prostownicy używam, ale nie za często.
Świetny blog. Bardzo fajnie się Ciebie czyta i bardzo ciekawie piszesz :) Ten post jak dla mnie na pewno okaże się pomocny. Obserwuję ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://toochanel4you.blogspot.com/
Mam ten masaż do głowy :D
OdpowiedzUsuńwiem co czujesz, bp też mam długie włosy :))
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć albo proste włosy albo kręcone, bo teraz mam takie nie wiadomo co. ^-^
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to odstawić prostownice lokówki itd.
OdpowiedzUsuńMasażer głowy mam i jest świetny :) Super że tak dbasz o włosy <3
Masz rację ten jedwab jest boski !
OdpowiedzUsuńCiekawy post :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już gdzieś, że to świetne jest ;)
OdpowiedzUsuńobserwuję
A ja np nie mogę używać syossa, według mnie to straszny szampon dla moich włosów.
OdpowiedzUsuńZyciezobiektywem.blogspot.com
Świetny blog!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:*
Obserwujemy?;>
I'm your new follower please follow me back thank you.
OdpowiedzUsuńhttp://bowsbyrose.blogspot.com
Nice giveaways.
Przydatny post :)
OdpowiedzUsuńJa jak byłam małą dziewczynką miała burzę loków, później włosy na kilka lat się wyprostowały, i teraz znowu się kręcą. Z jednej strony fajnie, ale z drugiej muszę poświęcać im więcej uwagi i więcej o nie dbać...
Zapraszam do mnie!
ciekawy post ! :)
OdpowiedzUsuńco powiesz na wzajemną obserwacje ? Daj znać u mnie :)
Mogłabym prosić o poklikanie w linki u mnie w poście?
sialalala96.blogspot.com
Ja swoich włosów nie suszę i nie stosuję lokówki i prostownicy. Ciekawy post. Pozdrawiam : ) http://jusinx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa mam taki masażer do włosów :) świetnie działa :D
OdpowiedzUsuńDZIENA przydatny pościk :*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Sayoss i Fructis :)
Ale bez prostownicy nie dałabym rady z moimi puszącymi włosami :)
OBSERWUJĘ :***
Buziaki
xo xo xo xo xo xo
Thank you for visited my blog. Now I follow you :)
OdpowiedzUsuńwww.curvyandhappyness.blogspot.it
ja również mam ten masażer. istne cudeńko!
OdpowiedzUsuńJa również polecam olejki arganowe do używania na włosy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://missofcheese.blogspot.com